Kupujesz teraz, płacisz później. Z przyznanego przez bank limitu korzystasz tak łatwo, jak z pieniędzy na swoim koncie. Możesz płacić za zakupy (także przez internet), robić przelewy, a nawet wypłacać gotówkę z bankomatów.
Z jednej strony dają nam niesamowitą wygodę, ale z drugiej mogą być pierwszym krokiem do spirali długów. Jak z nich korzystać, by nie zrobić sobie krzywdy?
Karta kredytowa daje nam nieoprocentowany kredyt na okres nawet do kilkudziesięciu dni. Banki uczyniły z długości okresu bezodsetkowego swoisty wyróżnik oferty. Kiedyś wynosił on ok. 45 dni. Obecnie mieści się w przedziale od 51 dni do nawet 61 dni. Innym wyróżnikiem oferty są cashbacki lub wręcz dodatkowe bonusy. Tak jak dla kart kredytowych TurboKARTA Santander Consumer Bank S.A.:
– 1% tańsze zakupy
– 3% tańsze paliwo
– bezpłatny car assistance
Jeśli wyrobimy się ze spłatą całego zadłużenia w okresie bezodsetkowym i jednocześnie wykonywaliśmy kartą kredytową tylko transakcje bezgotówkowe, to nie zapłacimy żadnych odsetek za to, że bank nas kredytował. I to jest podstawowy atut karty kredytowej. Jeśli cienko u nas z finansami, to wybór daty ma znaczenie strategiczne. Lepiej żeby termin spłaty karty wypadał wtedy, gdy mamy jeszcze pieniądze na koncie – najlepiej tuż po wpływie pensji.
Karta kredytowa nie służy do wypłat z bankomatu
O czym jeszcze warto pamiętać? Karta kredytowa nie służy do wypłat z bankomatu. To znaczy: możesz dzięki niej wypłacić pieniądze, ale zapłacisz za to podwójnie. Po pierwsze bank policzy sobie sporą prowizję za wypłatę (np. kilka procent od wypłacanej kwoty), a po drugie: nie będzie obowiązywał okres bezodsetkowy. Oznacza to, że wypłata będzie oprocentowana już od pierwszego dnia.
Warto również pamiętać, że karty kredytowe często posiadają opłaty miesięczne bądź roczne których można się pozbyć dokonując operacji na wskazaną przez bank kwotę. W zamian za to oferują różnego rodzaju przywileje: możliwość zbierania punktów (World, Payback, Miles&More, itd.) czy ubezpieczenia podróżne. Wszystko jednak warto przeanalizować według swoich wymagań – być może po wczytaniu się w warunki ubezpieczenia okaże się, że jest kiepskie, a punkty musielibyśmy zbierać przez wiele lat, aby wymienić je na coś sensownego.